Durczok nie trafi do aresztu, ale grozi mu 12 lat więzienia

kamil durczok

Decyzją piotrkowskiego sądu, Kamil Durczok nie trafi do aresztu. Dziennikarz przeprosił za ostatnie wydarzenia.

W miniony piątek Kamil Durczok spowodował wypadek na drodze krajowej nr 1 pod Piotrkowem Trybunalskim 51-letni Kamil Durczok spowodował kolizję. Miał 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Dziennikarz został zatrzymany. Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie Trybunalskim postawiła mu dwa zarzuty. Pierwszy – spowodowanie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, którego dopuściła się osoba będąca w stanie nietrzeźwości, za co grozi kara od 9 miesięcy do 12 lat pozbawienia wolności. Drugi – kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, za co można trafić do więzienia na okres maksymalnie dwóch lat. Śledczy skierowali także wniosek o areszt dla Durczoka, ale sąd się do niego nie przychylił. Oprócz tego, Kamil Durczok musi wpłacić 15 tys. zł poręczenia majątkowego, na co ma siedem dni.

Po wyjściu z sali sądowej dziennikarz oznajmił, że przyznał się do kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości i w krótkim oświadczeniu przeprosił rodzinę i najbliższych. Ponadto poprosił, by w mediach nie posługiwać się jego inicjałami, a pełnymi imieniem i nazwiskiem.

Dziennikarz został objęty dozorem policji. Łącznie grozi mu 12 lat więzienia.

Kontrowersyjna ustawa o przeciwdziałaniu marnotrawieniu żywności